Odezwij się!
Stanisławie, troszkę za bardzo najechałeś na mieszkańców Trzebowniska. Oczywiście jest tu masa plotkarzy, ale są to z reguły sędziwe panie. W sumie, Trzebownisko słynie z tego, że jak się idzie ulicą, to w oknach tylko falują firanki. Ale to głównie domena osób starszych. Wspomniałeś o katolikach. Nie wrzucaj jednak wszystkich do jednego worka. Katolik katolikowi nierówny, poza tym, wiara i religia, na szczęście, jest kwestią wyboru. Zgodzę się jednak z Tobą, że większość naszych babć szturmujących kościół, wybiera się tam m.in. po to, żeby się nie nudzić w domach i przy okazji - poplotkować ze znajomymi. Wystarczy iść za taką grupką niewiast po mszy i posłuchać, jak bluzgają na innych ludzi - księży, wójta, młodzież. Te same osoby, które przystępowały przed chwilką do sakramentów, teraz stają się diablicami obgadującymi wszystko i wszystkich. To jest żałosne. Jak słusznie zauważyłeś, dla takich osób nie powinno być miejsca w kościele, ale zważ na to, że to nie one jedne. Wielu wiernych praktykuje swoistą dwulicowości - na święta wszyscy się kochają, walą do spowiedzi i komunii, a poza okresami świąt, to jest już istny hardcore - zawiść, złośliwość, obłuda, czasem poniżanie innych, wścibstwo, itp.... Młodzi kiedyś zrobią z tym porządek, po prostu nie uczestnicząc w tym całym cyrku...
Nasza rodzina przeprowadziła się do Trzebowniska już parę lat temu. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z tej miejscowości, ale tylko z racji tego, że jest zadbana, pięknie położona i w bliskim sąsiedztwie Rzeszowa. Na początku wydawało nam się, że i ludzie są tutaj bardzo mili, a co najważniejsze światli. Jednakże wystarczyło tylko kilka miesięcy kontaktów z sąsiadami, parę wizyt w sklepie AS, aptece, na poczcie i w kościele, a nasze wizje uległy rozmyciu. Tutaj każdy o każdym wie wszystko, a zwłaszcza wyciąga się osobiste, często intymne fakty z życia sąsiadów. Człowiek do człowieka uśmiecha się mile, ale zaraz po odejściu rozpoczyna się tzw. "obrabianie 4 liter". Także trzebowniskich proboszczów i wikariuszy. (...) To jest chore, jak wielu mieszkańców Trzebowniska tylko gada o księżach tych byłych i obecnych, jakby nie było żadnych innych tematów. Czy tak postępują katolicy? (...) Niech się ludziska zastanowią, kim są, bo dla dwulicowców nie powinno być miejsca w kościele, ani na jego terenie, bo to jest wielki grzech.
Na stronie internetowej NASZE TRZEBOWNISKO ukazała się wypowiedź Pana Ryszarda Beresia, z której dowiedziałam się, iż jego sąsiedzi w rozmowie wykazują się demagogią, niewiedzą, hipokryzją, i że co tu dużo mówić... coś jest nie tak z ich szarymi komórkami... W przeciwieństwie do czytelników Nowin nie mają żadnej wiedzy na temat faktów i doniesień naukowych w zakresie oddziaływania fal elektromagnetycznych na człowieka. W tym braku wiedzy jak się wydaje nadal pozostają, ponieważ Pan Bereś niestety nie podzielił się nią w swoim wystąpieniu.
W Trzebownisku mieszkam od 15 lat i okazuje się, że znacznie lepiej poznałam sąsiadów Pana Beresia niż on sam. W czasie spaceru zwykle mam ze sobą komórkę, co nie przeszkadza mi nie tylko zauważyć twarze przechodzących osób, ale nawet wymienić uśmiech czy ukłon, posiadanie komórki nie ma tu nic do rzeczy. Nie posądzam osób zaniepokojonych perspektywą instalacji w naszym otoczeniu kolejnych anten nadawczych, o brak, lub jakąkolwiek wadę szarych komórek. Wiem, że zanim wyrazili swój sprzeciw, wnikliwie zapoznali się z dokumentacją planowanej inwestycji i w oparciu o wiedzę dotyczącą tego typu obiektów, jak również wiedzę prawną, wykazali braki w dokumentacji inwestora, a także w działaniu organu decyzyjnego. Między innymi wskazali na pominięcie faktu kumulowania się pól elektromagnetycznych pochodzących z różnych źródeł, a takie w Trzebownisku istnieją nie tylko w miejscu, o którym wspomniał Pan Bereś.
W demokratycznym kraju zarówno protest obywateli jak i dochodzenie swych interesów na drodze prawnej jest czymś naturalnym i nikogo nie dziwi. Pragnę jeszcze zwrócić uwagę, że słowo "Wielebny" wyszło raczej z codziennego użycia. Można oczywiście napisać "Wielebny Ojcze", "Wielebny Księże" podobnie jak "Szanowny Panie", jeżeli chcemy podkreślić nasz szacunek dla danej osoby, ale panu Beresiowi chyba o to nie chodziło?