Wieś Trzebownisko wciąż czeka na swoją monografię. Obowiązkiem Stowarzyszenia Przyjaciół Trzebowniska jest zainicjowanie prac na rzecz powstania takiego opracowania. Ważnym krokiem na tej drodze niech będzie poniższe Kalendarium. Bazuje ono na dotychczasowych cząstkowych publikacjach dotyczących dziejów i dokonań naszej społeczności oraz ustnych relacjach naszych dziadków i ojców.
Internetowe Kalendarium chcemy systematycznie uzupełniać wykorzystując m.in. dostępne archiwa. To jednak uwarunkowane jest wsparciem ze strony władz sołedztwa i gminy, w tym także wsparciem finansowym. Wszak tego rodzaju działalność – o charakterze naukowym i badawczym – wymaga zaangażowania kompetentnych fachowców.
Póki co, prosimy bardzo o pomoc samych mieszkańców. Oczekujemy na Państwa uwagi prostujące zauważone błędy jak i o uzupełnienia faktów pominiętych. Wnikliwej korekty wymagają, w pierwszej kolejności, cytowane w Kalendarium nazwiska naszych ziomków, zwłaszcza tych, którzy już odeszli. Przy wielu nazwiskach używamy przydomków. Choć niektóre brzmią dziś dość zabawnie, to cytujemy je nie po to, by ośmieszać bohaterów. Wczoraj, jak i teraz, identyfikują one ludzi noszących często to samo imię i nazwisko. Sądzimy więc, iż sami zainteresowani jak i ich rodziny, przyjmą to wyjaśnienie ze zrozumieniem. Trzebowniskie przydomki to przecież nieodłączny element barwnych dziejów naszej Małej Ojczyzny.
Ryszard Bereś
9 – 6 tys. lat p.n.e. Z tego okresu pochodzą materialne dowody (m.in. narzędzia krzemienne) przebywania i zamieszkiwania człowieka na naszym terenie. Zajmował się on myślistwem, zbieractwem, rybołówstwem.
6 – 2 tys. lat p.n.e. Żyjący tu człowiek przeszedł do gospodarki kopieniaczej. Zaczął uprawiać rolę i budować stałe ziemianki. Pokrywająca nasz teren puszcza (Sandomierska) stopniowo ustępowała pod toporami osadników. Skutecznie trzebili (karczowali) oni gęsty dębowy bór. Z tą też czynnością kojarzy się nazwę naszej wsi. Zresztą, w źródłach historycznych nazwa ta występuję w zróżnicowanej postaci: w dokumencie z roku 1416 wymienia się osadę o nazwie Trzebownycza, w 1445 - Trzebownyczko, 1492 - Trzebownysko, 1582 - Trzebownisko, w 1646 - odnotowano Trzebowisko. Ta ostatnia formuła widnieje jeszcze na pieczęci Urzędu Gminnego na dokumencie wystawionym w roku 1922 (patrz: Z kart historii - Dokumenty archiwalne - Pokwitowanie nadzwyczajnej daniny... - KLIKNIJ).
Ok. 1000 lat p.n.e. Nad Wisłokiem powstały pierwsze stałe osady liczące kilka chałup drewniano - gliniastych. Dokumentują to wykopaliska z terenu obecnej Jasionki oraz Terliczki. W 2005 roku w trakcie przygotowań do budowy autostrady A4 w Terliczce natrafiono na ślady starej studni. Badania potwierdziły, iż dąb użyty do jej budowy ścięto ok. roku 870 p.n.e. Czasy te historycy nazywają epoką łużycką.
IX wiek n.e. Prawdopodobnie po linię Wisłoka sięgały wpływy tzw. państwa Wiślan z centrum w Krakowie. W późniejszych wiekach tereny po San (tzw. Grody Czerwieńskie) w mniejszym bądź większym stopniu ciążyły ku władcom piastowskim.
Rok 1340 lub 1341 Po kolejnej wyprawie na Wschód króla Kazimierza Wielkiego, Ruś Czerwona (obecne Podkarpacie) już na wieki weszła w skład państwa polskiego. W osadzie Łąka, na potrzeby drużyny królewskiej prowadzona była hodowla koni. W sąsiedniej Terliczce wytwarzano uprząż końską; od terlicy (drewniany szkielet siodła) wywodzi się najprawdopodobniej nazwa tej miejscowości. Jak pisze ks. Wawrzyniec Puchalski w "Drobnych dziejach Łąki" wydanych w 1892 roku, król zaludnił te tereny osadnikami z Mazurów. Nęciła je nie mało w te strony bogata gleba tutejsza. (...). I tak gdzie były niegdyś tylko bory i lasy, rozsiadły się liczne osady mazurskie. I tak życiem nowem zawrzała rychło okolica cała. Dzieło to Kazimierza W.
1354. Z tego roku pochodzi najstarszy dokument, który dotyczy również osady znanej później jako Trzebownisko. Chodzi o przywilej Kazimierza Wielkiego dla Jana Pakosławica, rycerza ze Stróżysk, nadający mu, za zasługi dla państwa polskiego i jego władców, włość rzeszowską rozciągającą się na 30 mil wokół Rzeszowa. Jan Pakosławięc dał początek rodowi Rzeszowskich. Pod koniec XIV wieku wszystkie miejscowości w okolicy miały status wsi lokowanych na prawie niemieckim. Liczyły średnio 30 – 40 rodzin.
Wiek XV Ksiądz Puchalski pisze: Ustała królewszczyzna, a Łąka nasza stała się w r. 1354 już własnością prywatną Rzeszowskich. I wtedy też wiodło się dobrze Mazurom naszym. Za błogosławionych rządów Rzeszowskich wzrastała ludność, mnożył się dostatek. (...). Później, było już inaczej. I częste i groźne napady dzikich hord przeróżnych nie pozwalały już mieszkańcom naszym używać w spokoju błogosławionych owoców i pracy i mienia.
Rok 1409. Z parafii Staromieście (obejmowała ona też Łąkę i Trzebownisko) wydzielono parafię Łąka, obejmującą: Łukawiec, Palikówkę i Stobierną. W 1416 roku erygowano parafię w Zaczerniu. Samodzielną parafię w Trzebownisku utworzono pięć wieków później – w 1945 roku.
Ok. roku 1416. Po raz pierwszy w źródłach pisanych („Liber conclusionum” kapituły przemyskiej) pojawia się nazwa wsi Trzebownisko (Trzebownycza), jako osady wchodzącej w skład districtus Rzeszów, płacącej 2 grzywny i 1 wiadrunek. W tym samym dokumencie wymienia się Zaczernie i Jasionkę. W dokumencie z roku 1409 wymienia się nazwy: Łąka, Łukawiec, Stobierna.
1518 rok. Dobra Rzeszowskich, potomków Jan Pakosławicza, przeszły w ręce rodu Pileckich (Jan Pilecki - starosta lubelski). Pileccy skupili w swym ręku klucze dóbr: Przeworsk, Łańcut, Tyczyn, Łąka, Sokołów. Zamieszkiwali w rezydencji w Łące. Źródła podają o istnieniu w Trzebownisku w XVI wieku dworu, folwarku oraz młyna.
Rok 1624. Straszliwe spustoszenia w podrzeszowskich wsiach) poczynił 2 – tysięczny czambuł Tatarów budziackich Kantymira Murzy. Sam Rzeszów udało się obronić. Pożoga i śmierć dotarły wtedy również do naszej wsi. Z dawnych opowieści naszych przodków wynika, że część z nich próbowało się chronić przed najeźdźcą uciekając na teren bagnisty za rzekę Czarna w pobliżu Tajęciny. Do tamtych wydarzeń nawiązuje powiedzonko „Kaśka Maryna uciekaj, bo Tatary jadą”. Ówczesny właściciel Rzeszowa, kasztelan sandomierski Mikołaj Spytko Ligęza, pisał: „Popaleli kościoły i dwory w popiół obrócili. Bydła nie brali, tylko ludzie, a drugich w pień ścinali, a konie brali, a okrutnie paleli”. Niewiele ostało się gospodarstw, długo jeszcze straszyły pogorzeliska chałup, karczm, młynów i browarów. Z kumysem (napój ze sfermentowanego mleka z klaczy), popularnym wśród Tatarów, kojarzą niektórzy powiedzenie Kumos, używane jeszcze do XX wieku dla określenia rdzennych mieszkańców Trzebowniska. Niektórzy autorzy piszący o dziejach naszych terenów, idą w swych wnioskach znacznie dalej, uważając iż część przybyszów ze Wschodu osiadła w Trzebownisku. O tym, iż w naszych żyłach płynie domieszka krwi ludzi Orientu, świadczyć mają rzekomo niektóre nazwiska.
1644 rok. Klucz łącki przeszedł w posiadanie Lubomirskich z Łańcuta. Później (około roku 1720) klucz łącki w skład którego wchodziło 10 wsi (Łąka, Łukawiec, Jasionka et. Gęsiówka, Palikówka, Trzebownisko, Terliczka, Wysoka ad Łąka, Wulka Łukowska, Zaczernie, Wola Niedźwiedzia) stał się własnością Sanguszków. Następnie, ok. 1778 roku, w wyniku sprzedaży, majątek ten nabyli hrabiowie Morscy, zamieszkując, jak poprzednicy, w pałacu w Łące.
Rok 1713. W rewizji generalnej zapisano o Trzebownisku: ”Osiadłość chałup 46. Kmieci na rolach po zagonów – 40, staj – 16, czterodniowych jest 10, ogorzałych – 4. Zagrodników trzydniowych, po troje staj sieją, jest 10, puste – 6. Budników z komornikami – 12”. Kmiecie z tytułu dzierżawy ziemi zobowiązani byli do świadczeń na rzecz dworu i parafii (pańszczyzna, lichwa, dziesięcina). U schyłku XVIII wieku, ograniczono pańszczyznę i poddaństwo. Chłopi otrzymali prawo do posiadanej ziemi (z pewnymi ograniczeniami), prawo wychodu ze wsi. Z drugiej strony, wprowadzono zakaz rozdrabniania gruntów chłopskich (majątek dziedziczył tylko najstarszy syn).
Rok 1733. W datowanym na 21 kwietnia 1733 roku dokumencie „Taryfa Ziemi Przemyskiej”, dobro Trzebownisko, znajdujące się w obrębie klucza łąckiego, sklasyfikowano w następujący sposób: dym - 0 , ćwierć dym - 3, półćwierci dym - 0 , szesnastka - 1, pół szesnastki - 1, ćwierć szesnastki - 1.
11 sierpnia 1744 roku. Po czterodniowej ulewie wystąpiły wody Wisłoka zalewając Rzeszów i wszystkie osady położone nisko nad rzeką. Ustępujące wody wyżłobiły nowe koryto śladem małego Strugu (tak potocznie określano Wisłok jeszcze do początku XX wieku). Po dawnym korycie Wisłoka pozostało istniejące do dziś Stare Wisłoczysko. Zmiana biegu Wisłoka spowodowała też modyfikację drogi tranzytowej z Krakowa na Lwów. Do czasów owej powodzi, ten ważny szlak handlowy biegł – jak podaje dr Jerzy Świeboda - prawym brzegiem Wisłoka przez tzw. trzebowniskie Błonia (miejsce wypasu krów) i dalej na Łąkę, Strażów i Łańcut. Ślad po tym trakcie handlowym pozostał w opowieściach i pamięci trzebowniczan jeszcze do XX wieku, m.in. sędziwi mieszkańcy wspominali o „szerokiej drodze”.
II połowa XVIII wieku. Wówczas, najprawdopodobniej, nastąpiła modyfikacja szlaków komunikacyjnych przez wieś. Było to konsekwencją powodzi z 1744 roku, zmiany biegu Wisłoka, który popłynął śladem niewielkiego Strugu, i utratą znaczenia „szerokiej drogi,” leżącej teraz po prawej stronie rzeki. Przestano korzystać z traktu biegnącego od kapliczki (obecna granica miasta) skrętem w kierunku Strugu (od 1744 roku - Wisłoka) i wpadającego do centrum wsi niedaleko karczmy (dziś obok stoi Dom Ludowy). Rolnicy przez lata napotykali na ślady tego traktu wyorywując żwir, końskie podkowy i monety; te zapewne gubili bywalcy drugiej karczmy, usytuowanej nad brzegiem rzeki.
Rok 1784. Południowe tereny Rzeczypospolitej zwane Galicją, znalazłszy się pod panowaniem Austrii, otrzymały ustawy regulujące kwestię administracji samorządu wiejskiego. Na czele wsi stał wójt wyznaczony przez dziedzica. Miał on do pomocy kilku przysiężnych wybieranych na zebraniu gromady spośród starszyzny wioski. Tak ukształtowany samorząd zarządzał majątkiem gminnym, na który składały się wspólne pastwiska, łąki i las pod Tajęciną. Umowę darowizny pochodzącą z 7 października 1839 roku (Patrz DOKUMENTY) poświadczyli następujący przedstawięciele miejscowego samorządu (wg oryginalnej pisowni): Jan Szwagiel – wójt Trzebwoniska, Stanisław Czernik - wójt Nowej Wsi, Sebastyan Szary – podwójci z Trzebwoniska, Jan Tomasik – przysiężny, Grzegórz Krawczyk z gromady, Michał Bereś z gromady. Dokument ten jest poświadczony w Domum Zaczernie (Dwór Pana) przez Ludwika Jędrzejowicza m.p. dziedzica.
1785 rok. Pierwszy dokładny spis wiernych w parafiach wykazał, że w Trzebownisku mieszka 579 osób (571 katolików i 8 izraelitów) osiedlonych w 140 chatach wiejskich. Wieś zaliczano do bogatszych; osiemdziesiąt procent mieszkańców stanowili kmiecie, uprawiający po 2 łany ziemi (ponad 7 ha); pozostali to zagrodnicy (posiadający jedynie pole wokół chaty do 80 arów) oraz komornicy (bez pola) najmujący się do pracy u kmieci bądź w dworze (folwarku). Poszczególne tereny uprawowe to: Zagumnie (na północ od głównych zabudowań do rzeki Czarna - Mrowla), Zawodzie a wzdłuż drogi do Łąki: Porąbki, Rędziny, Poręby, Nieciecze i dalej Pastewnik. Trzon pól dworskich stanowiły tereny o najlepszych glebach po zachodniej stronie wsi, przy drodze na Miłocin (dzisiejsza szklarnia). Główne zabudowania dworskie posadowiono na działce zajmowanej dzisiaj przez Urząd Gminy; do szosy przylegał staw, obok stajnie i gumna, zaś od strony Wisłoka usytuowano budynki mieszkalne dla zarządcy, ekonoma, karbowego a także fornali. Przyległe grunty nazywano Zadworze.
Rok 1824. Dokładny spis inwentarza wykazał, iż wieś posiada: 117 koni, 20 wołów pociągowych, 187 krów i 150 owiec (dworskich).
XIX wiek, wcześniej i później. Przez wieki, koło sadzawki w centrum funkcjonowała karczma, z sienią wjazdową, prowadzona przez Żyda. Potem, do lat trzydziestych, był tu wyszynk. Budynek ten istnieje do dziś obok nowego Domu Ludowego. Niektórzy przepili tu cały majątek, m.in. kmieć Tomasik, do którego przylgnął złośliwy przydomek „Interes”. Z dawnych przekazów ustnych wynika, że do poczatku XIX wieku druga karczma czekała na przejezdnych przy starym trakcie do wsi, między kapliczką a brzegiem rzeki. Korzystali z niej między innymi flisacy spławiający pnie drzew i inne towary po Wisłoku.
Ok. roku 1838. Wskutek zadłużenia majątku, drogą licytacji, część dóbr klucza łąckiego (Trzebownisko, Jasionka, Zaczernie i Wólka Podleśna) nabyła rodzina ziemska Jędrzejowiczów.
7 października 1839 roku. W obecności wójta Trzebowniska Jana Szwagla, wójta Nowej Wsi Stanisława Czernika, Sebastyana Szarego - podwójci Trzebowniska, Jana Tomasika - przysiężnego oraz Michała Beresia i Grzegórza Krawczyka z gromady, zawarto i poświadczono ugodę – dobrowolny zapis majatku Jakóba Krawczyka i jego żony Marcyjanny (oryginalna pisownia) na rzecz Macieja Czernika, przyszłego zięcia i jego żony a ich córki Katarzyny. Oto klika cytatów z tego dokumentu, oddających realia tamtych czasów: Mając ćwierć gruntu ciągłego morgów dwanaście pańszczyzny na miesiąc pięć dni ciągle, Jakób Krawczyk z żoną swoją Marcyjanną zapisuje owe ćwierć gruntu z obsiewem zimowym, koni parę, bron dwie, pług ze wszystkiem ładunkiem, sąsiek na cztery węgły, przód wozu kuty całkiem i krowę jedną daje raz na zawsze i na wieczne czasy Maciejowi Czernikowi zięciowi za córką Katarzyną (...). Ten pomieniony grunt znajduje się w położeniu z jednej strony Józefa Tomaki a z drugiej strony Kazimierza Tomasika (...). Maciej Czernik ma z tego gruntu spłacić Michałowi Beresiowi złotych polskich 50, Agnieszcze Tomasikowej złotych polskich 50, oraz ma dać do śmierci Marcyannie Krawczykowej czternaście zagonów gołych na zagumniu. (Czytaj DOKUMENTY).
Rok 1848. Zniesiono pańszczyznę i poddaństwo. Ziemia staje się niekwestionowaną własnością chłopów.
I połowa XIX wieku. Typowy dom kmiecia: chata niska, z drewna, kryta słomą, rzadko gontami. Dom składał się zwykle z jednej izby, wyjątkowo z dwóch. Do izby wchodziło się przez sień, obok były wejścia do stajni i obory. Chodziło się po glinianym klepisku, drewniane podłogi to dopiero „wynalazek” XX wieku. W zimie krowy wganiano często do izby mieszkalnej, aby było cieplej. Przeważały tzw. chaty dymne, bez kominów. Budowane z drogiej cegły kominy pojawiły się dopiero w połowie wieku. Wtedy też w izbie pojawił się piec kuchenny, zaś w sieni piec chlebowy. Wodę do konsumpcji czerpano z jedynej (?) we wsi studni usytuowanej w okolicach karczmy, w pobliżu domu Tomaków (stąd Hannę Tomakównę nazywano Hanusia Podstudniówka). Dopiero na przełomie wieków wieś dorobiła się kilku następnych studni.
Połowa XIX wieku. Do jadłospisu trzebowniskich kmieci weszły ... ziemniaki. Uprawa ziemniaczanych bulw, które sprowadzono do Europy z Ameryki od andyjskich Indian, pozwoliła ograniczyć problem głodu na galicyjskiej wsi. Do Trzebowniska kartofle przywieziono z Tyczyna, gdzie pojawiły się na zagonach w 1835 roku, najwcześniej w okolicach Rzeszowa. Rozwój uprawy ziemniaka przyczynił się, pod koniec XIX wieku, do zwiększenia hodowli trzody.
20 września 1858 roku. W testamencie Piotra Kuźniara, rozpoczynającym się od słów „W Imię Trójcy Przenajchwalebniejszej Amen” (Patrz DOKUMENTY), widnieje nazwisko Franciszka Motyki jako wójta i świadka oraz Walentego Kogutka jako przysięgłego i świadka. W testamencie tym zapisując majątek swym dzieciom Piotr Kużniar wymienia składniki majątku w tym m.in.: dom z jedną izbą, komorą i stajnią, stodoła z dwoma sąsiekami, wóz kuty, pług , brony, dwie klacze i koń jeden. Piotr Kuźniar zapisując część gruntów synowi Wawrzeńcowi, gwarantuje swej żonie Marcyjannie prawo dożywotniego używania części tego pola, w ilości: na żyto w dwóch stajaniach od drogi do łączek zagonów 28, na ziemniaki zagonów 2, na kapuścisko 2, na len 2, i na konopie 2.
Rok 1863. Zrywy powstańcze 1830 i 1863 roku nie wzbudziły specjalnego zainteresowania podrzeszowskich chłopów. Kroniki odnotowały jedynie udział w Powstaniu Styczniowym Kazimierza Cebulskiego z Trzebowniska, ułana.
Rok 1864. Niektórzy mieszkańcy Trzebowniską szukają chleba za Oceanem. Prawdopodobnie pierwszym emigrantem, który wyjechał ze wsi do Ameryki, był jeden z braci Beresiów (z „Procków”). Przysłał on swym rodakom m.in. piłkę do ragby. Jak wspomina Czesław Obacz, młodzi nie znając faktycznego przeznaczenia jajowatej piłki, próbowali grać nią w nogę. W następnych latach emigracji zarobkowej, do Stanów Zjednoczonych wyjechało około stu osób, prawie z każdego domu, niektórzy jeździli tam kilkakrotnie. Część trzebowniczan pozostała w Ameryce na stałe.
Luty 1867. Na podstawie ustaw Sejmu Galicyjskiego, wolą ogółu mieszkańców wybrano samorząd gminny, obejmujący teren wsi (były to tzw. gminy jednostkowe - katastralne). Składał się on z kilkuosobowej Rady Gminnej i urzędującego wójta. Został nim Piotr Dodolak. Jako iż był analfabetą – jak zresztą 90 proc. galicyjskich wójtów - zatrudniono pisarza gminnego. Po nim funkcję wójta sprawował Wojciech Tomaka (na dokumencie z 1888 roku figuruje jako naczelnik gminy), z kolei Franciszek Tomaka, zwany - ze względu na kilkunastoletnią kadencję - starym wójtem. W okresie międzywojennym do roku 1934 (reforma systemu administracyjnego), wójtami gminy byli: Wincenty Tomaka, potem krótko Marcin Rzucidło, a po nim, przez dwie kadencje, Jan Tomasik, zwany „Młynarzem” .
Lata siedemdziesiąte XIX wieku. Utwardzono przebiegającą przez wieś drogę krajową Rzeszów – Nisko. Wcześniej, gdzieś na przełomie XVIII i XIX wieku, odcinek przebiegający przez wieś został skorygowany (do stanu obecnego). Regularnie kursowały tym traktem wozy pocztowe, w okresie międzywojennym - pierwsze autobusy.
Wrzesień 1873 roku. Jak podaje dr Józef Świeboda, podjęła działalność jednoklasowa filia Szkoły Ludowej, kilka lat później usamodzielniona. Szkoła zajmowała mały drewniany budyneczek, zastąpiony, po pożarze w 1888 roku, obiektem murowanym (obecnie pusty plac obok Ośrodka Zdrowia). Zajęcia odbywały się w jednej izbie, podzielonej następnie na dwa pomieszczenia, tak, aby w roku szkolnym 1912/1913 placówkę można było przekształcić na szkołę dwuklasową. W czasach austriackich uczęszczało do niej na łączone zajęcia około 150 uczniów w wieku 7 – 14 lat. I na tym kończyła się edukacja wiejskiej młodzieży. Do I wojny tylko jeden uczeń z Trzebowniska kontynuował dalszą naukę. Był nim Wojciech Tomaka (późniejszy biskup przemyski).
27 lutego 1875 roku. W rodzinie Jana i Agnieszki Tomaków, zamieszkałych koło krzyża na początku wsi, w domu pod numerem 56, przyszedł na świat ich syn pierworodny Wojciech, późniejszy biskup sufragan diecezji przemyskiej. Jan Tomaka, jako jeden z nielicznych kmieci we wsi umiał pisać i lubił czytać. Jako jedyny prenumerował pisemka ludowe Nowiny i Chatę oraz był członkiem „Czytelni” w Rzeszowie.
Ok. roku 1880. Wieś liczyła wówczas 218 chat chłopskich i 975 mieszkańców, gospodarujących na powierzchni około tysiąca morgów (ponad 600 ha), w tym wyszczególniono 936 mórg ról, 44 morgi łąk i 114 morgów pastwisk. Folwark w tym czasie miał w posiadaniu 292 morgi ról, 9 morgów pastwisk, 4 morgi moczarów i 1 morgę 1178 sążni parcel budowlanych (łącznie ponad 150 ha). We wsi żyło kilku Żydów zajmujących się głównie wyszynkiem, handlem i usługami.
14 sierpnia 1888 roku. Tuż, po żniwach wieś dotknął kataklizm pożaru, największego w dziejach Trzebowniska. Wydarzenie to tak opisywał "Kuryer Rzeszowski" w nr 34 z 19 sierpnia. W notatce zatytułowanej "Znowu pożar" relacjonowano: "Trzebownisko, jedna z największych i najzamożniejszych wsi powiatu rzeszowskiego, zgorzała w większej części we wtorek 14 bm. Pożar wszczął się na zachodnim końcu wsi i rozszerzył się wskutek dość silnego wiatru zachodniego z taką gwałtownością, że w przeciągu pół godziny cała południowa połać wsi między gościńcem a Wisłokiem spłonęła w płomieniach. Szeroki gościniec przecinający wieś, tudzież nadzwyczajny ratunek nie dozwoliły niszczącemu żywiołowi ogarnąć całej wsi, gdyż z drugiej strony gościńca kilka tylko domostw zgorzało. Z Rzeszowa przybyła straż ochotnicza w dość pokaźnej liczbie wraz z naczelnikiem i zastępcą naczelnika, w ruchu były 4 sikawki: 2 z Rzeszowa, a po jednej ze Staromieścia i Zaczernia (chodzi o drużynę przy dworze w Zaczerniu - przyp. RB). Na miejscu pożaru obecnym był pan Starosta Fedorowicz, który z właściwą sobie energią wspierał akcję ratunkową. Nagromadzone zbiory tegoroczne jak niemniej dawne zapasy spłonęły doszczętnie, wskutek czego szkodę obliczają na 200 000 zł. Budynki przeważnie nie były zabezpieczone". Tak wspominał tamtą tragedię Wojciech Tomasik: - Do gorąca nagrzała się woda w wiejskich sadzawkach, a było ich wówczas ponad 10. Te małe wodne zbiorniki były systematycznie pogłębiane i zabezpieczane, właśnie na wypadek ognia. Pożar w 1888 roku, przyśpieszył organizację naszej drużyny OSP, zarejestrowanej we Lwowie w 1906 roku.
3 listopada 1888 roku. Po tragicznym pożarze mieszkańcy podejmują nadludzki wysiłek odbudowy wsi. Oto treść zezwolenia na budowę domu, zatytułowanego „Konsens na budowę”, wystawionego przez naczelnika gminy Wojciecha Tomakę: „Kuźniarowi Wawrzyńcowi udziela się pozwolenia na budowę nowego domu mieszkalnego pod l. 20 w Trzebownisku według załączonego planu 14.00 metrów długości a 8.40 metrów szerokości i piwnicą murowaną w sieni. Budynek ma być o 1 stopę nad powierzchnią ziemi podniesiony, okno do otwarcia, dach słomą pokryty, zaś komin od dołu do góry z cegieł murowany i 1 metr nad dach wyprowadzony” . (Patrz DOKUMENTY).
17 lutego 1892. "Gazeta Rzeszowska" donosiła: "W izbie szkolnej otwarto Czytelnię Ludową w Trzebownisku. W uroczystości wzięli udział ks. kan. Józef Stafiej - proboszcz ze Staromieścia, Teofil Wdówka - zarządca dóbr Trzebowniska. Kierownikiem Czytelni został miejscowy nauczyciel Władysław Guzik. Ks. Stafiej złożył na ręce Guzika 5 zł na rzecz Czytelni."
Opracował: red. RYSZARD BEREŚ