Nowowiejskie truskawki, prezentują się w maju tak sobie. Dlatego ich "kuzynki", rodem spod hiszpańskiego nieba, o intensywnej czerwieni, mogą wygrać batalię o klienta. Ten jednak, posmakowawszy jednych i drugich, zdecydowanie wybiera polskie - podkarpackie. Nie pierwszy to przypadek, że dojrzewanie oferowanego towaru z importu, można przyspieszyć sztucznymi metodami. Tak jest w przypadku bananów, pomidorów, pewnie i truskawek.
Kiedyś Polska była europejskim potentatem w produkcji truskawek. Dziś wyprzedzili nas inni, choć wciąż truskawkowe zagony pozostały ważnym ródłem dochodów gospodarzy z okolic Nienadówki, Sokołowa a nawet Stobiernej. Mimo, że to uprawa pracochłonna i ryzykowna, bardzo uwarunkowana kaprysami aury. Nic więc dziwnego iż niektórzy ogrodnicy próbują eksperymentować z uprawą pod osłonami, wykorzystując nowoczesne technologie i urządzenia. Jednym z truskawkowych pionierów takich plantacji na naszym terenie jest nowowsianin Stanisław Rzucidło, maż sołtyski wsi Marii Rzucidło.
Pan Stanisław, po zapoznaniu się z doświadczeniami grupy ogrodników z okolic Leszna, realizatorów projektu "Truskawkowe Faktory", wyposażony w specjalistyczną literaturę, w ub. roku przystąpił do organizowania własnej plantacji. Na początek, w ramach eksperymentu, zdecydował się przeznaczyć pod uprawę jeden z tuneli, jakim dysponuje jego rodzinne gospodarstwo ogrodnicze. Na czerech stelażach o długości ok. 30 metrów rozłożono kilkaset mat ze specjalistycznym podłożem torfowym. Z mat wystają krzewy truskawkowe. Do każdej maty wpięto kroplowniki, którymi dociera woda i pożywka.
Od kilkunastu dni trwa już zbiór nowowiejskich truskawek spod osłon. Mimo iż wiosna w br. przyszła już na początku marca, smakowite owoce są do dyspozycji 2 - 3 tygodnie wcześniej niż te z pola. W przypadku normalnej wiosny, uprawa pod osłonami daje szansę prawie 2 miesięcznego przyspieszenia. Ponadto, uniezależnia ogrodnika od kaprysów aury: przymrozków, gradu, nadmiernych opadów. Rzecz jasna, wymaga specjalistycznych zabiegów i dodatkowych kosztów. Dlatego coś za coś. Cena truskawek spod osłon jest zdecydowanie wyższa od owoców zbieranych na polu.
Pan Stanisław traktuje swą truskawkową plantację w tunelu za pożyteczne hobby. I wciąż eksperymentuje, zastępując urządzenia i rozwiązania wyczytane w specjalistycznym poradniku, własnymi, domowymi, i trochę tańszymi. Pasjonat z Nowej Wsi chciałby zarazić truskawkowym hobby innych. Bo przecież, gdy jedni zdecydują się na tunel, to innym wystarczy kilka skrzynek wystawionych na balkonie, czy kilka podwieszonych doniczek z krzewinkami truskawek czy poziomek. Potem, ileż satysfakcji i uciechy, gdy wnuczęta zajadą się dorodnymi owocami zebranymi z własnej plantacji, bez względu na dokuczający w polu deszcz i wiatr.
Przed laty, gmina Trzebownisko była powiatowym spichlerzem - potentatem w produkcji mleka, żywca oraz warzyw i owoców dla "Alimy". Dziś rolnictwo jest zajęciem nielicznych mieszkańców. Tradycyjną hodowlę i uprawę zastąpiły wyspecjalizowane kierunki produkcji żywności bąd produkcji ogrodniczej. I tak, Trzebownisko jest siedzibą dwu znaczących w regionie firm szkółkarskich, w Jasionce, Stobiernej i kilku innych sołectwach funkcjonują pasieki, m.in. w Łące, Zaczerniu i Jasionce działają zakłady piekarnicze, gdzieś indziej wytwarza się podłoże pod pieczarki, w innym znów miejscu oferuje się kwaszone ogórki i kapustę.
Imię Nowej Wsi sławią m.in. cztery gospodarstwa ogrodnicze: Florków, Przygórzewskich, Rzucidłów, Tarałów. Prowadzą produkcję i sprzedaż kwiatów, sadzonek, krzewów. Rodzina Czyrków zagospodarowała tereny dawnego pastwiska i uprawia bogate w witaminy czarne porzeczki. Z pokładu samolotów startujących i lądujących na pobliskim lotnisku, ludzie świata z zainteresowaniem obserwują rozległe tunele i szklarnie mieniące się kolorami wiosennych kwiatów. Sympatycznego blasku dodaje temu obrazkowi czerwień dojrzewających w tunelu truskawek. To nowa specjalność pracowitych nowowiejskich ogrodników i gospodarzy.
Tekst i zdjęcia: Ryszard Bereś