Największą nagrodą dla dziennikarza jest żywa reakcja czytelników na publikowane teksty. Tak też się stało po ukazaniu się nr 3 Gazetki NASZE TRZEBOWNISKO. Niewielki materiał zatytułowany "Wandalom mówimy NIE", szczerze oburzył zawłaszcza mieszkańców bloku i b. hotelu z terenu Szklarni. Wyrazem tego było kilka telefonów od czytelników; moi rozmówcy nie kryli irytacji i domagali się przeprosin.
Zanim jednak zaprezentuję zgłoszone zarzuty, przypomnę treść kontrowersyjnej publikacji, tak, aby wszyscy internauci wiedzieli, o czym dywagujemy.
Wandalom mówimy NIE
Trzebownisko to bezpieczna miejscowość. Co wcale nie znaczy, iż wszyscy tu mieszkający, to nieskazitelne anioły. Także u nas zdarzają się przepadki dewastacji mienia prywatnego i publicznego, czego ewidentnym przykładem są choćby graffiti na elewacjach domów i znakach drogowych. Policja odnotowuje również typowe przestępstwa, jak niedawne włamanie do kiosku Gospodarstwa Ogrodniczego, skąd sprawcy zabrali 700 zł.
Właśnie tereny wokół szklarni są ciemniejszą plamą na mapie przestępczości wsi. Większość odnotowanych tu nagannych zachowań, to efekt "pomysłowości" nastolatków z bloków i b. hotelu. Tak można też nazwać "zabawę", której efektem było uszkodzenie parkującego samochodu i ogrodzenia, bo dowcipnisie przywiązali doń zderzak pojazdu.
Współpracując z dzielnicowym Trzebowniska, sierż. Maciejem Modliszem z Posterunku Policji w Jasionce, będziemy ujawniać wszelkie tego typu przestępcze zdarzenia, oraz w miarę możliwości - ich sprawców. Póki co, publikujmy zdjęcie, wykonane także w okolicach szklarni. Tuż przy drodze straszy odkryta studzienka. Do nieszczęścia blisko! Dziwi, że spokojnie patrzą na to lokatorzy pobliskich willi, nie mówiąc już o funkcjonariuszach straży gminnej.
Maria Oprzańska: - Jesteśmy integralną częścią wsi...
Publikacja w Gazetce NT mocno oburzyła m.in. Marię Oprzańską: - Nie przeczę, że i na naszym osiedlu zdarzają się przykre incydenty, ale żeby mieszkali tu sami WANDALE... To zwykłe oszczerstwo. Większość mieszkających tu dziewcząt i chłopców to młodzi, kulturalni i dobrze wychowani ludzie. Przez wiele lat społeczność wsi traktowała mieszkańców z bloków jako element obcy, jako ludzi gorszych, bo to "przywłoki". Mięliśmy o to uzasadniony żal do sąsiadów z centrum, którzy jakoś nie doceniali faktu, iż za sprawą Gospodarstwa Ogrodniczego o Trzebownisku było głośno w regionie. W ostatnim okresie te sztuczne podziały zanikły. Mieszkańcy ze Szklarni stali się pełnoprawnymi obywatelami wsi; uczestniczymy w życiu organizacji społecznych, włączamy się w różne akcje. Niewątpliwie przysłużyła się temu m.in. piękna inicjatywa uroczystości Bożego Ciała 2009, właśnie na Szklarni. Wspomniany artykuł, ponownie rzuca na nas cień, upokarza w oczach całej społeczności wsi...
Bożena Kozłowska: Domagamy się przeprosin!
Jeszcze bardziej ostro zareagowała Bożena Kozłowska z bloku 614, nauczycielka: - Pytam w imieniu sąsiadów. Kto dał panu prawo szkalowania naszych dzieci? To nie są wandale, to porządni prawi ludzie. Moje dzieci, które również ukończyły studia, też czują się obrażone. Wcześniej, włamań dopuszczono się do sklepów w centrum, i nikt o tym nie pisał. Z kiosku zabrano 70 złotych, a nie 700. Skąd wiadomo, że to zrobił właśnie ktoś ze Szklarni. Zresztą, jaki jest sens takich artykułów?
Obywatel7: - Kto wybrał takiego kretyna na redaktora?
Obok telefonów rodziców, odezwali się również młodzi. Ci jednak nie mieli odwagi przedstawić się, bo i słowa, jakimi operowali, były niecenzuralne, poczynając od frajerów i pedałów. W mailu Obywatela7, oprócz inwektyw, przeczytałem: - Nie ma dowodów, a oskarża ludzi, brak słów na tego frajera, kto go wybrał na redaktora gazetki...
Szklarnia to też Trzebownisko
Rozumiem emocje, ale warto je poskromić. Najlepiej, spokojnie czytając kontrowersyjny tekst po raz kolejny. Wtedy, być może, potrafimy się nawzajem zrozumieć. Zaś, tłumacząc się Szanownym Czytelniczkom, pragnę oświadczyć:
RYSZARD BEREŚ