Stowarzyszenie Przyjaciół Trzebowniska nie jest rozpieszczane przez gminnych decydentów. Nasze kilkakrotne petycje do UG w sprawie ewentualnego wsparcia finansowego dla podejmowanych przez SPT inicjatyw na rzecz środowiska, spełzły na niczym.
Wniosek oczywisty. Bez swych przedstawicieli w organach samorządowych i gremiach kierowniczych, organizacja niewiele wskóra. Taką szansę stwarzają nam listopadowe wybory. Na kartkach do głosowania znajdą się też nazwiska ludzi naszego Stowarzyszenia.
Z rekomendacji prezesa SPT Stanisława Wierciocha, o mandat w Radzie Gminy Trzebownisko ubiega się m.in. Lucyna Kopczyk. Ma 57 lat, jest na emeryturze, choć jeszcze aktywna zawodowo - dorabia sobie w sklepiku na Zawodziu. Zna doskonale problemy mieszkańców, mocno związana z Trzebowniskiem, także rodzinnymi korzeniami - pochodzi z rodziny biskupa Wojciecha Tomaki.
O mandat radnego Rady Powiatu Rzeszowskiego ubiega się red. Ryszard Bereś, lat 61, długoletni dziennikarz NOWIN. Jest inicjatorem i społecznym autorem serwisu internetowego oraz Gazetki NASZE TRZEBOWNISKO. Jego nazwisko otwiera listę nr 1, sygnowaną przez Komitet Wyborczy SLD. To także rodowity Kumos, encyklopedia wiedzy o wsi, autentyczny społecznik. Z racji wykształcenia, ogromnego doświadczenia w pracy społeczno - politycznej i rozległych kontaktów zawodowo - towarzyskich, jest w stanie podejmować i rozwiązywać najbardziej newralgiczne problemy wsi, gminy i powiatu.
Polecamy Państwu znakomite kandydatury. Zaufajcie im!
Zewsząd towarzyszy nam uważne spojrzenie kandydatów. Setki spracowanych, dostojnych twarzy uwiecznionych na ulotkach i plakatach. W natłoku tej wyborczej propagandy, atrakcją może być, co najwyżej, uśmiechnięta buźka 18 - latki. Podobizny panów w leciwym wieku, mogą, w najlepszym przypadku, budzić szacunek i wyrozumiałość.
Wychodząc z tego założenia, niniejszy materiał polecający ludzi Stowarzyszenia, opatrzyliśmy widokami naprawdę wszystkim nam bliskimi - zdjęciami miejsc naszej Małej Ojczyzny, które mogą poruszyć każdego. Choć jesień ogołociła już drzewa, a z ogrodów poznikały kwiaty, jest czym pocieszyć oczy. Bo obok gimnazjum rośnie jak na drożdżach pensjonat "Młyn", a na Zawodziu wciąż mieszkańcom towarzyszy bocianie gniazdo. Chwilowo puste, jego lokatorzy na wycieczce w Afryce.