Goszczący u norweskich samorządowców z Trondheim, ekolodzy z Podkarpacia z niedowierzaniem oglądali przedszkole w którym dzieci uczy się obcowania z naturą... naturalnie. Po przedszkolnym podwórku, obok huśtawek, przechadzały się kurki i króliki. U nas byłby to skandal na całe województwo. Taką placówkę natychmiast zamknął by Sanepid. U Norwegów zaś, jak sądzę, niedopuszczalne byłyby obrazki, u nas będące powszedniością. Choćby te prezentowane obok, a wykonane w punkcie odbioru odpadów selektywnych w Trzebownisku (na placu dawnej kapuściarni, przy drodze na Łąkę). Ten obrzydliwy śmietnik rości sobie prawo do miana gniazda recyklingowego.
W Urzędzie Gminy Trzebownisko, trwają prace koncepcyjne nad kształtem samorządowej gospodarki śmieciowej. Jak wiadomo, administracja ma rok czasu na przygotowanie rozwiązań dotyczących systemu odbioru odpadów od mieszkańców oraz zredagowania projektów uchwał Rady Gminy odnośnie sposobu naliczania stawek tzw. podatku śmieciowego. W dyskusjach tych wykorzystane zostaną opinie i wnioski wynikające z ankiety, jaką w tej sprawie rozpisano ostatnio wśród mieszkańców.
Podstawowym warunkiem dobrego funkcjonowania tej sfery gospodarki komunalnej gminy, bez względu na szczegółowe rozwiązania, będzie segregacja śmieci. Prowadzona wszędzie, najlepiej u źródła - już w naszych domach. Musi to być segregacja rzetelna i stała. A z tym bywa różnie. Widać to ewidentnie na publikowanych fotkach. Takie widoki skłaniają do decyzji o całkowitej likwidacji tego typu punktów, oraz do odbioru śmieci posegregowanych, bezpośrednio z posesji mieszkańców. Wtedy, być może, również bałaganiarze i kłamczuchy, przestrzegać będą - jak większość z nas - żelaznych reguł sortowania śmieci, i nie ośmielą się ładować puszek po farbach do pojemników na plastik czy makulaturę.
Jeśli zaś, mimo wszystko, postawimy na gniazda ekologiczne, to trzeba ku temu stworzyć stosowne warunki. To nie mogą być półśrodki. Firma, która odbiera odpady musi bezwzględnie zabezpieczyć duże, pojemne, czytelnie oznaczone kontenery, ze swobodnym do nich dostępem. Trzeba też stale monitorować stan zbiorki; jeśli mnogość nagromadzonych odpadów nakazuje opróżnić punkt już dziś, to należy tak uczynić, a nie tłumaczyć się ustalonym za biurkiem grafikiem. Nic dziwnego, że potem, gniazdo recyklingowe zamienia się w jedno wielkie wysypisko śmieci.
W rozmowach fachowców proponuje się, aby stawki za odbiór śmieci w gminie zróżnicować - ustalić wyższą dla tych, którzy zdecydują się ładować do kubła wszystko jak idzie, oraz stawki zdecydowanie niższe dla tych, którzy zobowiążą się do segregacji. Chodzi o selekcję odpadów prowadzoną w domu z wykorzystaniem np. różnokolorowych worków, odbieranych później bezpośrednio z posesji Worki można by znakować paskiem magnetycznym, różnym dla każdej posesji, naklejanym każdorazowo przez właściciela. Tak przynajmniej czynią w niektórych krajach na zachodzie. Po to, aby w przypadku stwierdzenia, iż ktoś nie segreguje a... oszukuje, szybko zidentyfikować takiego delikwenta.
Dyskusja ciągle trwa, o jej efektach i ustaleniach będziemy na bieżąco informować na łamach naszego serwisu. Warto, aby radni i urzędnicy przyśpieszyli nieco swe działania. Czasu naprawdę pozostało niewiele.
Tekst i zdjęcia: Ryszard Bereś